- Stasiu wyliczył, że za trzy wybory będzie mógł już głosować. Widziałem, jak głosowali rodzice. Dawałem karty do urny. Czym skorupka za młodu nasiąknie... Dzieci traktują głosowanie tak, że można. Można iść do lasu, na grzyby, tak samo można i należy iść na głosowanie. Każdy głos się liczy. O tym wiele osób zapomina. Chcemy z tego korzystać. To nie obowiązek, to uprawnienie, z którego należy korzystać. Mamy szansę coś zmienić. Możemy się wypowiedzieć, jak chcemy, żeby Polska się rozwijała - mówili w rozmowie z reporterką Radia Kraków sądeczanie, którzy oddawali głosy w lokalu wyborczym w Szkole Podstawowej nr 1 w Nowym Sączu.
Ogólnopolska frekwencja do południa wyniosła 22,59 proc. W Małopolsce do godziny 12.00 zagłosowało 24,28 uprawnionych.