"W placówce w Kiczni ku przestrodze dzieci nie używają wody nawet do mycia rąk, a szkoła zdecydowała się na zakup lampy antybakteryjnej.
"Przez te kilka dni, gdy woda jest chlorowana, poleciłam, by dzieci nawet nie myły rąk. Kupiliśmy sto litrów wody. Dzieci mogą ją pić, mogą też nią umyć ręce" – wyjaśnia Radiu Kraków dyrektorka Danuta Potoniec.
W szkole uczy się niespełna stu uczniów. Jak radzą sobie maluchy? "Lejemy sobie z kubeczka. I tak myjemy rączki. Nie boimy się wcale" - zapewniają dzieci. O zdrowie podopiecznych nie boją się też ich rodzice.
"Szkoła stanęła na wysokości zadania, dlatego nie boimy się o zdrowie naszych dzieci. Wszyscy zostali poinformowani. Daliśmy jeszcze dzieciom chusteczki do mycia rąk. Trzeba podejść do tego ze spokojem i przede wszystkim współpracować z dyrekcją" - mówią rodzice.
Nie wiadomo, kiedy woda będzie zdatna do picia. Sądecczyzna walczy z bakteriami coli od początku września. Najdłużej – bo prawie miesiąc ta walka trwała w gminie Gródek nad Dunajcem.
(Marta Tyka/ew)