- Piękny był. Przejeżdżałem w tym czasie. Ogień wychodził ze wszystkich dziur. To jakaś historia Nowego Sącza. Był w takim stanie, że na remont nie było szans. Pewnie musiało tak się stać - mówią sądeczanie. "Te prace są zaplanowane na jeden dzień. Może przedłużą się do jutra. To rozbiórka ścian szczytowych, kominów, nadproży, parapetów i cegieł, które są odspojone od muru. Pełnomocnik właściciela pokryje wszystkie koszty" - dodaje Inspektor Nadzoru Budowlanego w Nowym Sączu Arkadiusz Nika.

Nadal nie jest znana przyczyna pożaru. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo i nie wyklucza, że mogło to być celowe działanie. Zdaniem ekspertów, Starego Młyna nie da się już uratować. W dodatku jest on nadal wpisany do rejestru zabytków, przez co nie może zostać całkowicie wyburzony.

Przypomnijmy, do pożaru doszło w piątek około 18:00. Płomienie szybko objęły wszystkie kondygnacje. Z drewnianych części konstrukcji niewiele zostało - dach i stropy zawaliły się bardzo szybko. W akcji gaszenia pożaru uczestniczyło 13 zastępów strażaków.

Ponad stuletni budynek Starego Młyna ma dziś prywatnych właścicieli, ale od lat pozostawał niezamieszkały.