Sąd Apelacyjny oddalił wnioski dowodowe przedstawione zarówno przez obrońców oskarżonego Edwarda R., jak i prokuratora i pełnomocnika rodziny zmarłej kobiety.
Obrońca oskarżonego mecenas Jonatan Hasiewicz chciał zmiany wyroku i uniewinnienia egzaminatora. Wniósł, aby sąd między innymi wziął pod uwagę, że samochód egzaminacyjny miał wbudowaną blokadę rozrusznika, co mogło mieć bezpośredni wpływ na zatrzymanie auta na torowisku. Obrońca wskazał także, że w miejscu wypadku była nieprawidłowa organizacja ruchu, a znaki drogowe przed przyjazdem kolejowym były źle umiejscowione. Sam przejazd kolejowy był natomiast zarośnięty krzakami.
Prokurator z kolei chciał włączenia do wniosków dowodowych nagrania z pojazdu. Takim nagraniem dysponował biegły sądowy, który sporządził stosowną opinię. Sąd jednak odrzucił wszystkie wnioski - zarówno obrońcy jak i prokuratora.
W mowie końcowej obrońca oskarżonego argumentował, że w myśl ustawy o ruchu drogowym to zdająca egzamin była w momencie wypadku kierowcą samochodu i ona też była odpowiedzialna za ten wypadek. Prokuratorów z kolei zażądał zwiększenia kary dla oskarżonego do trzech lat więzienia i odrzucenia apelacji obrońcy.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 14 czerwca.
We wrześniu ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Nowym Targu zapadł nieprawomocny wyrok dla egzaminatora. Sąd skazał wówczas 66-latka na 1,5 roku więzienia i zapłatę 150 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny zmarłej. Sąd uznał Edwarda R. za winnego niezatrzymania samochodu przed niestrzeżonym przejazdem kolejowym i nieudzielenia pomocy zmarłej 18-latce. Sąd pierwszej instancji uznał, że oskarżony nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w trakcie państwowego egzaminu praktycznego na prawo jazdy.
W uzasadnieniu wyroku sąd orzekł, że mężczyzna na niestrzeżonym przejeździe kolejowym dysponując dodatkowym pedałem hamulca, nie podjął manewru hamowania w sytuacji, kiedy egzaminowana nie zastosowała się do znajdującego się przed przyjazdem znaku drogowego STOP oraz tak zwanego Krzyża Świętego Andrzeja. Samochód wjechał na tory, mimo że maszynista – również kursant z instruktorem, nadawał sygnał dźwiękowy.
Sąd także wymierzył Edwardowi R. karę zakazu wykonywania zawodu instruktora jazdy samochodem i egzaminatora prawa jazdy na pięć lat oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na dwa lata.
Do tragicznego wypadku podczas egzaminu na prawo jazdy doszło pod koniec sierpnia 2018 roku na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Szaflarach koło Nowego Targu. Samochód prowadzony przez zdającą egzamin na prawo jazdy 18-latkę zatrzymał się na przejeździe kolejowym. Po chwili w pojazd wjechał pociąg prowadzony przez kandydata na maszynistę. Egzaminator zdążył przed zderzeniem uciec z samochodu, zostawiając w nim kursantkę. Kobieta mimo prowadzonej akcji ratunkowej zmarła.