Dwa niewielkie budynki powstały za niespełna 900 tysięcy złotych przy ulicy Żwirki i Wigury w Limanowej. Domy podzielone są na cztery mieszkania o różnym metrażu. Jedno z większych przypadło pięcioosobowej rodzinie Nurkowskich. Jak mówi pani Ewelina, w końcu czuje się jak w prawdziwym domu.
„Mamy aneks kuchenny, salon, na górze są pokoje dla dzieci. Jesteśmy bardzo zadowoleni. W ogóle nam nie szkoda starego domu” – mówi Radiu Kraków.
Do tej pory Romowie mieszkali w katastrofalnych warunkach. W budynku walił się dach i ściany, panowała wszechobecna wilgoć i wałęsały się szczury – wspomina Rafał Nurkowski. „Ta wilgoć powodowała, że dzieci cały czas chorowały” – dodał.
Budynek nie nadawał się do remontu, dlatego kilka lat temu Romowie poprosili władze Limanowej o nowe lokum. W zasobach miasta nie było jednak wolnych mieszkań komunalnych, więc samorząd zdobył rządową dotację na zakup dla nich domu. Za otrzymaną kwotę udało się znaleźć budynek w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Czchowie. Rodziny początkowo zgodziły się na przeprowadzkę, lecz po protestach mieszkańców tej miejscowości i władz gminy, zmieniły zdanie. Teraz cieszą się, że podjęły taką decyzję. „Chcieliśmy zostać w Limanowej. Bardzo dziękuję burmistrzowi” – mówi Nurkowski.
Spór pomiędzy Limanową a Czchowem przerodził się jednak w prawdziwą wojnę. Pod naciskiem mieszkańców, którzy obawiali się nowych sąsiadów, samorząd czchowski podjął uchwałę o zakazie zasiedlania dla Romów na terenie Czchowa. Zarządzenie w tej sprawie wydał też burmistrz miasta. Ostatecznie oba akty uchylił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie, a do domu w Czchowie przeprowadziła się inna romska rodzina z Limanowej – przypomina Wacław Zoń, zastępca burmistrza Limanowej.
„Mieszkają tam dwa lata. Mamy trochę problemów ze strony samorządu czchowskiego, ale chyba jesteśmy już na prostej” – mówi Wacław Zoń.
To jednak nie koniec problemów społeczności romskiej z Limanowej. W kolejce na nowe większe mieszkanie czeka jeszcze kilka rodzin.