Romska rodzina po prostu boi się przeprowadzki. Mieszkańcy tej miejscowości, gdy tylko dowiedzieli się, że ich nowymi sąsiadami mają zostać Romowie, zaczęli protestować. W efekcie władze Czchowa wydały zakaz zasiedlania budynku, a oba samorządy weszły na wojenną ścieżkę w sądzie. Jak powiedział Rafał Murkowski, jeden z mieszkańców zrujnowanego domu w Limanowie, spór samorządów i niechęć nowych sąsiadów zniechęciły ich do wyprowadzki. "Jak tak dalej pójdzie, to żaden Rom nie znajdzie, ani w województwie małopolskim, ani w żadnym innym, miejsca do zamieszkania" - mówi.

Władze Limanowej nie rozumieją decyzji romskiej rodziny. 15 dzieci i 10 osób dorosłych mieszka w suterenach domu, który został przeznaczony do rozbiórki. Zastępca burmistrza Limanowej Wacław Zoń przypomina również, że gdy urząd otrzymał rządową dotację na zakup domu, Romowie sami sobie go wybrali w Czchowie, bo na terenie Limanowej nie mogli znaleźć dla siebie odpowiedniego lokum. "Pan Murkowski i druga osoba, jeździli z nimi i to oni wybrali sobie ten budynek" - podkreśla Zoń.

Rafał Murkowski oskarża jednak władze Limanowej, że zgoda na przeprowadzkę została na nich wymuszona. Twierdzi również, że Wojewódzki Nadzór Budowlany nakazał władzom Limanowej remont budynku, w którym mieszkają. "Chcemy tutaj zostać. Nigdy nie chcieliśmy się wyprowadzić, tylko zostaliśmy zmuszeni przez burmistrza Limanowej. Po prostu groził nam, że zburzy nam dom, odetnie energię elektryczną, wodę. Myśmy się bali".

Wacław Zoń odpowiada, że miasto nie zamierza remontować budynku. "Nie chcemy remontować tego, co sam zdemolował pan Murkowski, np. rozbierając ścianę szczytową".

Tymczasem majbliższy sąsiad romskiej rodziny dziwi się władzom i mieszkańcom Czchowa, że nie chcą ich za sąsiadów. "Ja nie mam zastrzeżeń do tej rodziny, żeby coś kradli, dewastowali" - mówi.

Mieszkańcy Czchowa obawiają się jednak wzrostu przestępczości i tego, że Romowie odstraszą turystów. Władze Czchowa zamierzają skierować sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Burmistrz Marek Chudoba uważa, że to władze Limanowej złamały prawo kupując dom dla Romów na terenie innej gminy. Nie zgadza się z tym Wacław Zoń. "W Polsce obowiązuje swoboda przemieszczania się i osiedlania. Ci ludzie są obywatelami polskimi, ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, żeby pójść za przykładem burmistrza Czchowa i w Limanowej zakazać komuś zamieszkania ze względów politycznych, czy wyznania religijnego. Przecież to jest nie do pojęcia" - mówi Zoń.

Natomast zdaniem mieszkańców Limanowej, nawet jeśli uda się rozwiązać spór samorządów w tej sprawie, sytuacja romskich rodzin nie poprawi się, a lokalne konflikty nie znikną. "Ludzi to irytuje, że muszą pracować, kupić sobie mieszkanie, zarobić na utrzymanie, a Romowie mają za darmo. To są problemy generowane przez państwo" - tłumaczą.

Na rozstrzygnięcie sporu czekają także władze wielu gmin, w których mieszkają romskie rodziny w trudnych warunkach. Gmina Łącko i Limanowa zwróciły rządowe dotacje na zakup domów dla Romów, w obawie przed podobnymi konfliktami jak pomiędzy Limanową i Czchowem.

czytaj też: Romowie z Limanowej mogą osiedlać się w Czchowie

 

 

 

 

Bartosz Niemiec/bp