"Te napisy, nawet ich wykonanie musiało zająć kilkanaście minut. Jedna osoba tak szybko nie poradziłaby sobie z tym. Na dodatek przed jednym z odmów, gdzie mieszkają Romowie, zostały uszkodzone samochody. Samochody należały do Romów. To było rozeznanie. Nikt nie mógł zrobić tego w emocjach, to było przemyślane działanie" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Stanisław Piegza.

Rzecznik limanowskiej policji dodaje, że poszkodowani Romowie są znani funkcjonariuszom, ale nigdy nie sprawiali poważniejszych kłopotów. Policja tym bardziej prosi o pomoc świadków zdarzenia w ujęciu autorów napisów. Na murach pojawiły się nie tylko rasistowskie hasła, ale także symbol falangi wykorzystywany przez Obóz Narodowo-Radykalny. Ten wątek również jest sprawdzany przez policję. 

"Do konfliktów na tle narodowościowym w Limanowej nie dochodziło od lat, dlatego jestem nimi zdziwiony" - podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków burmistrz Władysław Bieda. Zdaniem burmistrza ich autorami są młodzi ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, co zrobili. 

 

Przypominamy: Limanowa: Rasistowskie napisy usunięte. Policja szuka sprawców

 

(Bartosz Niemiec/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: