Zwolińska zapisała się w historii jako pierwsza reprezentantka Polski, która podczas tegorocznych igrzysk w Paryżu zdobyła olimpijski medal. 25-letnia kajakarka slalomowa wywalczyła srebro w swojej koronnej konkurencji K1, a już kilka chwil po tym wyczynie postanowiła przekazać medal na aukcję charytatywną - dochód z niej będzie przeznaczony na rzecz podopiecznych Polskiego Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą (PTWM).
Aukcja jest dostępna pod adresem: https://allegro.pl/oferta/srebrny-medal-igrzysk-xxxiii-olimpiady-paryz-2024-od-klaudii-zwolinskiej-16433328215.
"Ten medal jest dla mnie właściwie bezcenny, bo to symbol ciężkiej pracy i szczyt marzeń sportowych" – powiedziała Zwolińska. "Wielu sportowców marzy o starcie w igrzyskach olimpijskich, żeby móc chociaż spróbować walczyć o medal. Zdobycie go jest marzeniem wielu, jeśli nie wszystkich sportowców. Jednak mimo to zależy mi na dzieleniu się wartościami olimpijskimi, jak i samym medalem. Dziś trochę jestem smutna, że muszę go fizycznie oddać. Jednocześnie podekscytowana, że rozpoczynamy aukcję. Medal nie tylko, że zawiera cząstkę Wieży Eiffla, jest wyjątkowy. Dużo w nim symboliki" – dodała.
Mukowiscydoza nie jest dla wicemistrzyni olimpijskiej obcym tematem. Jej narzeczony, Grzegorz Hedwig, również kajakarz slalomowy i olimpijczyk z Paryża, z powodu tej choroby kilkanaście lat temu stracił swoją starszą siostrę Igę, która zmarła w wieku 22 lat. Młodsza siostra Grzegorza także choruje na mukowiscydozę, a ich mama, Dorota, od wielu lat działa na rzecz dotkniętych tą chorobą. W ciągu kilku lat jej pracy chorzy otrzymali m.in. możliwość przeszczepień płuc w kraju, zmieniły się standardy opieki szpitalnej, rozpoczęły się pierwsze rozmowy na temat możliwości uzyskania dostępu do nowoczesnych leków.
"Wiem, jak trudne jest życie z tą chorobą, jakie śmiertelne żniwo mukowiscydoza zbierała przez całe lata wśród młodych ludzi i ile wyrzeczeń dla chorych nadal za sobą niesie. Nawet pomimo tego, że rzeczywistość wielu chorych bardzo zmieniła się na przestrzeni ostatnich kilku lat za sprawą nowoczesnych leków. Wiem też, że nie wszyscy mogą z nich korzystać i dalej stoją w obliczu tej choroby niemal bezbronni. Uznałam, że chcę ten medal przekazać właśnie tym, którzy przez całe swoje życie od narodzin muszą bardzo ciężko pracować na każdy swój oddech – zakończyła Klaudia Zwolińska, wicemistrzyni olimpijska o wielkim sercu.