Poseł Arkadiusz Mularczyk, opierając się na głosach ratowników i przypadkach w których pacjenci zmarli nie mogąc doczekać się na pogotowie, twierdzi, że winne są zmiany w systemie ratownictwa jakie wprowadził wojewoda Jerzy Miller. Chodzi przede wszystkim o scentralizowanie dyspozytorni.

Dziś wyjazdami karetek w całej Małopolsce zarządzają tylko dwie centrale w Krakowie i Tarnowie. Zatrudnieni w nich dyspozytorzy nie znają wszystkich zakątków regionu i właściwe kierowanie karetek jest utrudnione. Także elektroniczny system, który miał pomagać ratownikom w dotarciu na miejsce wezwania nie wszędzie działa sprawnie.

Poseł Mularczyk dosłał uzupełnienie do zarzutów. Jego zdaniem zdarzenie z ostatnich dni, kiedy w Nowym Sączu nieprzytomnego pacjenta musieli reanimować strażacy to kolejny przykład, że wprowadzony przez wojewodę system zarządzania karetkami nie działa właściwie.

Sławomir Wrona/aw