"Nawet, gdy ten nasz wóz się zepsuje, to dokupienie do niego nowych części będzie graniczyło z cudem. Już nieraz wypychaliśmy go z garażu. Mieliśmy takiego mechanika, który umiał naprawiać to auto, ale niestety zmarł. A co do części, to były dostępne w jednym sklepie, ale ten już nie istnieje" – wyjaśnia w rozmowie z Radiem Kraków Marian Michalik, naczelnik OSP Ptaszkowa.
O tym jak ważny jest sprawny wóz przekonał się już proboszcz Ptaszkowej ks. Józef Kmak, podczas pożaru zabytkowego kościoła. Gdyby nie szybka pomoc strażaków, nie nie wiadomo, czy udałoby się go uratować. "Sprawny samochód jest potrzebny. Poza tym nasi strażacy też służą w ratownictwie drogowym. Służba zobowiązuje" - mówi ks. Kmak.
Mieszkańcom Ptaszkowej już udało się zebrać prawie 50 tys. zł. Strażacy dostali też dotację z Urzędy Gminy w wysokości 170 tys. zł. Szacuje się, że nowy – używany wóz – może kosztować ok. 250 tys. zł. "Wszyscy tu się znamy. Są rodziny strażackie u nas. Więc znamy temat od podszewki" - mówią mieszkańcy.