Policję do domu prokuratora miała wezwać jego była małżonka, twierdząc, że ten nie chce oddać dziecku elektrycznego samochodzika. Mundurowi mieli za jego pozwoleniem wejść do mieszkania. Następnie przebadali go alkomatem, który miał wykazać pół promila alkoholu we krwi.
Prokurator nakazał wtedy policji wyjść, a następnie zaskarżył ich do sądu rejonowego w Zakopanem o przekroczenie uprawnień. Sąd dwa lata temu uznał, że badanie alkomatem było bezpodstawne i pomimo wielokrotnych żądań prokuratora kobieta nie opuściła jego domu.
Sąd nakazał jej zapłacić łącznie 12 tysięcy złotych na poczet różnych funduszy. Została także zawieszona w pełnieniu obowiązków służbowych. Postępowanie wobec drugiego policjanta zostało umorzone.
Działacze z małopolskiej policyjnej Solidarności, nazywają wyrok sądu farsą i zapowiadają, że tłumnie zjawią się na rozprawie.