Wybory parlamentarne 2015: Znamy wyniki sondażu "late poll". RELACJA
Andrzej Gut-Mostowy przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków, że obecne wyniki nie pozostawiają wątpliwości że Platforma poniosła porażkę. "Obserwowaliśmy przesunięcie się Platformy w "lewą stronę". W naszym regionie może więc stracić poparcie" - tłumaczy Gut-Mostowy.
Co znamiennie w poprzednich wyborach praktycznie zawsze w regionie wygrywało Prawo i Sprawiedliwość, a w samym Zakopanem i Nowym Targu PO. Teraz jednak PiS zwyciężył zdecydowanie i w miastach, i wsiach pod Tatrami.
W Zakopanem bardzo dobre wyniki z Prawa i Sprawiedliwości uzyskali: Jan Piczura, Piotr Naimski i Arkadiusz Mularczyk. Jeśli chodzi o wybory do Senatu, mandat otrzyma Jan Hamerski z PiS. Oznacza to, że w izbie wyższej parlamentu nie będzie obecnego senatora profesora Stanisława Hodorowicza.
Samorządowcy liczą, że zmiany w układzie sił politycznych nie spowodują wstrzymania tak ważnych dla regionu inwestycji. Mowa o modernizacji Zakopianki. Prace na odcinku Lubień-Rabka mają się rozpocząć w przyszłym roku. Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego, przypomina, że w tej sprawie wszyscy parlamentarzyści z Podhala bez względu na przynależność partyjną mieli takie same zdanie. "Węzeł poroniński, Zakopianka były obiecywane przez obie strony. Będę o realizację tych obietnic zabiegał jako burmistrz Zakopanego" - wyjaśnia Dorula.
Ewentualny rząd Prawa i Sprawiedliwości to również szansa na przyjrzenie się prywatyzacji i sprzedaży Polskich Kolei Linowych. Jerzy Zacharko, wicestarosta tatrzański, przypomina, że poparcie w tej sprawie deklarowali prezydent Andrzej Duda, Beata Szydło jak i goszczący pod koniec kampanii wyborczej na Podhalu prezes PiS Jarosław Kaczyński. "PKL ma teraz problemy. Pracownicy zaczynają protestować. Chcemy by PKL wróciły w polskie ręce i sądzimy, że wynik wyborów w tym pomoże" - mówi Zacharko.
Samorządy z Podhala tłumaczą, że stały się jedynie teoretycznym właścicielem kolejek linowych, a faktycznym jest jeden z zagranicznych funduszy. Od czasu prywatyzacji spółki nowy właściciel nie rozpoczął żadnej nowej inwestycji, a w firmie pracownicy coraz bardziej obawiają się zwolnień i cięć kosztów.
(Przemysław Bolechowski/ew)