- Najgorzej jest na bocznych i zapomnianych uliczkach. Na Starej Pardałówce jest taka dziura, że koło wpada do połowy. Jest fatalnie. Drogi po każdej zimie nadają się do remontu. Czasem firmy robią robotę byle jaką, żeby robota była stale. Bo jak się zrobi byle jako i po dwóch latach można poprawiać to robi się od nowa - mówią mieszkańcy Zakopanego. "Nasze warunki klimatyczne takie są. Śnieg i lód rozmarza i zamarza w ciągu doby. Napraw będzie sporo. Będziemy je robić sukcesywnie" - dodaje Wiktor Łukaszczyk, wiceburmistrz Zakopanego.

Miasto niebawem zamierza ruszyć z łataniem dziur. Chce przeznaczyć na ten cel około 5 mln zł. Dodatkowo ruszą prace przy generalnym remoncie ulicy Strążyskiej i przy dokończeniu remontu drogi do Kuźnic. Remonty mają zakończyć się jeszcze przed początkiem letniego sezonu turystycznego.

 

 

 

 

(RK/ko)