Szacuje się, że na Podhalu w jednym czasie może wypoczywać nawet ćwierć miliona turystów. Górale z jednej strony się cieszą z drugiej szykują na naprawdę ciężki okres w swoim mieście. Emilia Glista mieszkanka Kościeliska i właściciela biura pośrednictwa wynajmu kwater podkreśla, że w zasadzie wszyscy mieszkańcy rzucili się właśnie do sklepów, aby na czas weekendu mieć co jeść:
"Skoro mamy najazd turystów, to mamy też bardzo duże kolejki w sklepach, bo tych chętnych do zrobienia zakupów jest wielokrotnie więcej, a poza tym zaopatrzenie trzeba zrobić nie tylko dla siebie i dla swojej rodziny, ale też dla tych pensjonatów, które tych gości mają przyjąć. Są jeszcze ostatnie wolne miejsce, ale tych miejsc na długi weekend jest już bardzo, bardzo niewiele. Nie ma co liczyć na obniżki cen, to są ostatnie łóżka dostępne na Podhalu"
- ostrzega Glista.
"Co roku długi sierpniowy weekend jest mocno oblegany i w tym roku jest dokładnie tak samo. Bardzo dynamicznie się rezerwuje. W zasadzie za parę chwil będziemy mieli komplet. Po niekorzystnej pogodzie, która przez te ostatnie dnia nas spotkała, prognozy są doskonałe, pogoda będzie cudowna i to jest z głównych czynników, które decydują o poziomie rezerwacji w hotelach w Zakopanem"
- mówi Marzena Kozłowska, szefowa marketingu jednego z zakopiańskich hoteli.
Pierwsze rezerwacje zaczynają się już od piątku i najwięcej gości postanowiło zostać do poniedziałku włącznie. Wtedy też należy spodziewać się masowych powrotów i ogromnych korków na zakopiance. Druga część długiego weekendu zapowiada się więc spokojniej niż najbliższe trzy dni.