Radny Karp przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że jego decyzja jest pokłosiem sprawy prowadzonej przez PINB wobec jego inwestycji. Zaznaczył także, że kontrola jego obiektu była wynikiem sprawy, którą wytoczył mu deweloper "prowadzący na niego nagonkę".
- Przyznałem się do samowoli budowlanej. To domek letniskowy o powierzchni 70 m kwadratowych na blisko hektarowej działce, który na przestrzeni kilku lat został rozbudowany. Moja rezygnacja z funkcji jest właśnie z tym związana - powiedział w rozmowie z dziennikarzami radny Karp i dodał, że będzie się starał o uregulowanie stanu prawnego swojego budynku, w którym prowadzi działalność gospodarczą.
Jak przekazał PAP szef zakopiańskiego PINB Jan Kęsek, postępowanie wobec radnego jest w toku.
- Stwierdzono, że inwestor w tym wypadku nie legitymizował się odpowiednimi zezwoleniami. W związku z tym jest wszczęte postępowanie i w trakcie tego postępowania będzie to wyjaśnione. Z pierwszych ustaleń wynika, że mogło tutaj dojść do wykonywania robót budowlanych bez wymaganego zezwolenia – powiedział PAP inż. Kęsek.