W każdy weekend przy centrum lawinowym będzie dyżurować ratownik TOPR, w pozostałe dni szkolić można się samodzielnie. Ratownik TOPR Tomasz Wojciechowski podkreśla jednak, że takie umiejętności nie zapewnią nam bezpieczeństwa podczas poruszania się po Tatrach, gdy obowiązuje zagrożenie lawinowe.
- Bezpieczeństwo w górach w zimie, w terenie lawinowym, to nie jest tylko umiejętność posługiwania się sprzętem, ale też umiejętność doboru trasy, żeby nie wyzwolić lawiny, nie dać się porwać. Posługiwanie się sprzętem jest potrzebne, gdy błąd popełnimy i lawina zabierze nas lub kogoś, z kim się poruszamy - dodaje.
W Tatrach obecnie obowiązuje drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR przypominają jednak, że paradoksalnie właśnie przy "dwójce" dochodziło w poprzednich latach do największej liczby wypadków lawinowych. Turyści umiarkowany stopień często lekceważą, tymczasem to wciąż realne zagrożenie schodzenia samoistnie mas śniegu np. na skutek podcięcia poduszki śnieżnej przez nieostrożną osobę.