Maciej Krupa, przewodnik tatrzański tłumaczy, że słowo umiarkowane turyści często odbierają jako niewielkie. "Pierwszy czy drugi stopień nie oznacza braku zagrożenia, ale niewielkie zagrożenie. Ono istnieje. Ludzie to traktują jako brak zagrożenia. To jest niezgodne z prawdą" - podkreśla Krupa.

Niestety nadal wiele osób uprawiających zimową turystykę nie zna podstawowych zasad bezpieczeństwa jeśli chodzi o zagrożenie lawinowe. Jan Krzysztof, naczelnik TOPR tłumaczy, że przestrzeganie kilku podstawowych zasad minimalizuje ewentualne skutki porwania przez lawinę. "Grupa, która powinna się poruszać w terenie zimowym to około 3-4 osoby. Trzeba się poruszać tak, żeby w razie wypadku zasypana została jedna osoba a reszta mogła pomóc" - dodaje Krzysztof.

Praktycznie każdej zimy w polskich Tatrach dochodzi do wypadków lawinowych. Najczęściej zdarzają się one właśnie podczas lawinowej dwójki. Warto przypomnieć, że już w tym sezonie zginął pod lawiną w Tatrach słowackich ratownik i taternik Józef Michalec. To pokazuje jak nieprzewidywalny jest ten żywioł.

 

 

 

 

(Przemysław Bolechowski/ko)