"Pracujemy nad tym. Nie chcieliśmy wcześniej tego zdradzać, ale widzimy, co się dzieje. Ponad pół roku temu przystąpiliśmy do rozmów, ale póki co nie możemy znaleźć miejsca pod tę stację. Włączyłbym się w taką działalność nawet, gdyby trzeba było wymienić się za którąś naszą działkę" - tłumaczy w rozmowie z Radiem Kraków Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego. 

Kierowcy, którzy przyjeżdżają pod Tatry nie kryją swojego zdumienia, widząc ceny paliw pod Tatrami. Dla nich tak duża różnica jest niewytłumaczalna. "Dużo drożej! W Krakowie diesel jest nawet o 80 groszy tańszy. To się chyba bierze z konieczności transportu. To samo jest nad morzem" - mówi Radiu Kraków jeden z kierowców. "Trudno powiedzieć, ale to jakaś zmowa cenowa. W Nowym Targu na bocznych drogach w stronę Czarnego Dunajca ceny tego samego paliwa są 20, 30 groszy niższe. To jest szokujące" - uważa inny kierowca. 

Górale również narzekają na wysokie cen paliw, bo sami też tam tankują swoje auta. A za wysokie ceny ropy i benzyny kierowcy obwiniają właśnie ich, twierdząc, że to pazerność lokalnej społeczności. "Może to kogoś denerwować, gdy zobaczy, że w Krakowie paliwo jest tańsze. No przecież nie ma do nas miliona kilometrów, tylko sto. I nawet jak cysterny z paliwem stoją tu w korkach, to przecież nie powinno to tyle kosztować" - mówi Dariusz Galica, góral z Zakopanego. 

Dariusz Galica dodaje, że większość mieszkańców kupuje paliwa poza Podhalem. Różnice w cenie są tak duże, że na tankowaniu całego zbiornika samochodu osobowego można zarobić lub stracić nawet kilkadziesiąt złotych! Władze Zakopanego zapewniają natomiast, że jak tylko znajdą odpowiednie miejsce, to powstanie komunalna stacja benzynowa.

 

(Przemysław Bolechowski/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: