Instalacje fotowoltaiczne stają się coraz powszechniejsze w polskich gospodarstwach. Pojawia się jednak problem z wykorzystaniem produkowanej przez nie energii.
Przez jeden z projektów zrealizowanych w 2016 roku zamontowano 726 instalacji fotowoltaicznych 2 kilowatopikowych, które niestety wygenerowały problem
- przyznaje wójt gminy Ochotnica Dolna Tadeusz Królczyk.
Ten problem dziś jest wspólny dla niemal wszystkich posiadaczy paneli. Chodzi o specyfikę pracy tego typu ogniw. Fotowoltaika nie jest najstabilniejszym ze źródeł energii. Najintensywniej pracuje w dzień, kiedy jest najwięcej słonecznego światła. Nakłada się to niestety zwykle na zwiększoną produkcję prądu w tradycyjnych elektrowniach. W efekcie sieci są przeciążone, nie są w stanie przyjąć dodatkowego prądu z paneli i automatyka po prostu wyłącza domowe instalacje.
To jest duże wyzwanie, z którym się mierzą wszyscy operatorzy, nie tylko w Polsce, ale na terenie Europy, czy na świecie. W słoneczne dni często nas nie ma w domu, mamy niskie zużycie energii a dużą generację. To skutkuje z kolei wyłączeniem się mikroinstalacji fotowoltaicznych
- przyznaje Łukasz Topolski ze spółki Tauron Dystrybucja.
Efekt jest taki, że ci, którzy zainwestowali w instalację paneli, są często pozbawieni korzyści, jakich się spodziewali. I tu pojawia się rozwiązanie. Są nim magazyny energii, czyli obsługiwany przez skomplikowaną elektronikę zestaw ogniw. Taki magazyn gromadzi nadmiar energii w szczycie produkcji i oddaje w godzinach, kiedy jest jej mniej.
W Ochotnicy Dolnej są już dwa takie systemy. Pierwszy bardzo szybko pokazał swoją skuteczność.
Wcześniej instalacje rozłączały się kilkunastokrotnie w ciągu dnia, w związku ze zwyżkami napięcia. W tej chwili w ciągu 3 miesięcy zaobserwowaliśmy dwa przypadki, kiedy instalacja została rozłączona, więc to jest efekt działania powiedziałbym piorunujący
Magazyny energii mogą mieć znacznie szersze zastosowanie niż tylko stabilizacja sieci w gminach, mówi przedstawiciel ich polskiego producenta Krzysztof Wybrański z ZPUE S.A.:
Możemy taki magazyn przyłączyć do sieci wewnętrznej klienta, gdy ma on na przykład zakład produkcyjny, gdy chcę polegać na swoim źródle wytwórczym - czy to będzie fotowoltaika, wiatr, czy jakieś inne źródło, bądź będzie chciał korzystać w przyszłości z przesunięć związanych z ceną energii w danej chwili, będzie mógł kupować energię w momencie, kiedy ona jest tańsza, a zużywać w momencie, kiedy jej potrzebuje
W tej chwili w Ochotnicy Dolnej z pracy dwóch magazynów energii korzysta kilkudziesięciu posiadaczy instalacji fotowoltaicznych i podobna ilość odbiorców. Test ma potrwać kilka miesięcy, ale gmina zapowiada, że będzie zabiegać, by magazyny pozostały tam na stałe. Tu pojawi się jednak rachunek ekonomiczny. Dziś w ramach eksperymentu koszty produkcji i instalacji magazynu pokrywa głównie jego producent, czyli ZPUE S.A. i właściciel sieci. Gmina tylko cieszy się z korzyści. Komercyjna usługa wymagać będzie pewnie indywidualnych negocjacji, ale można się pokusić o szacunkowe wyliczenia.
Koszt zmagazynowania 1 kwh szacowany jest dziś na 3 do 4 tys. zł. Najnowszy z zainstalowanych w Ochotnicy magazynów ma pojemność 180 kwh, czyli na sam jego zakup i uruchomienie gmina lub inny klient potrzebowaliby ok. 600 tys. zł.