Andrzej Maciata dyżurny ratownik TOPR dodaje, że jeśli już żywioł zaskoczy nas w Tatrach, należy zachować maksimum ostrożności:
Absolutnie nie powinniśmy się znajdować w pobliżu cieków wodnych, wręcz nawet niewielkich strużek, bo niestety woda jest dobrym przenośnikiem prądu. To samo dotyczy łańcuchów, innych instalacji stalowych, które są odgromieniem. To tak jakbyśmy się wspinali po piorunochronie. Uderzenie pioruna w wierzchołek Rysów będzie powodowało, że te ładunki elektryczne będą spływały po łańcuchach i nawet na samym dole możemy być tym piorunem porażeni. 
Należy przeczekać burze z daleka od graniowych, eksponowanych szlaków i z dala od drzew. Usiąść najlepiej na plecaku, aby maksymalnie odizolować się od mokrego podłoża, i jeśli tylko poprawa pogody na to pozwoli, jak najszybciej kontynuować schodzenie w niższe partie Tatr. Praktycznie co roku TOPR notuje przypadki porażenia turystów przez pioruny, co niestety często kończy się śmiercią poszkodowanego.