Wszystkie śledztwa prowadzone są o przestępstwo z artykułu 155. Kodeksu Karnego, czyli w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci
– wyjaśniła rzeczniczka.
Prowadzone są trzy odrębne postępowania; dwa w Prokuraturze Rejonowej w Zakopanem, dotyczące śmierci 23-letniej kobiety jadącej samochodem, na którą spadło drzewo oraz śmierci dziewięciolatka, na którego spadło drzewo przy kościele w Zakopanem.
Kolejne śledztwo jest prowadzone w Prokuraturze Rejonowej w Nowym Targu i dotyczy śmierci trzech osób, na które pod naporem wiatru runęło drzewo w Parku Zdrojowym w Rabce-Zdroju. Śmierć poniósł sześciolatek, jego 44-letnia matka i kobieta w wieku 69 lat.
Śledczy wyjaśniają okoliczności wszystkich tych zdarzeń, w których łącznie zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Na miejscu zderzeń policjanci pod nadzorem prokuratury przeprowadzili już oględziny oraz zabezpieczyli materiały dowodowe. Ciała zmarłych zostały zabezpieczone do dalszych badań sekcyjnych. Przedmiotem dalszych ustaleń będzie ustalenie właścicieli posesji, na których rosły powalone pod naporem wiatru drzewa i sprawdzenie, czy drzewa były utrzymywane w należytym stanie, ewentualnie czy ktoś był zobowiązany do prawidłowego zadbania o drzewostan zarówno na terenie parku w Rabce-Zdroju, posesji kościoła w Zakopanem i na terenie przydrożnym
– dodała rzeczniczka prokuratury.
Pojawiają się także pytania, czy mieszkańcy Małopolski zostali w porę poinformowani o nadchodzącej wichurze. Alerty SMS o niebezpiecznym wietrze zostały wysłane dopiero po godz. 16:00, kilka godzin po pierwszej tragedii.
Poseł i były wojewoda małopolski Łukasz Kmita (PiS) oraz poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) domagają się odwołanie wojewody małopolskiego Krzysztofa Klęczara w związku tragicznymi zdarzeniami w Zakopanem i Rabce
Zdaniem posłów doszło do zaniedbań przy informowaniu mieszkańców o zbliżającym się zagrożeniu.
W związku z niewywiązywaniem się z obowiązków przez wojewodę małopolskiego Krzysztofa Klęczara, składamy wniosek o jego odwołanie z zajmowanej funkcji. Na tym stanowisku musi być osoba, która poważnie traktuje kwestie bezpieczeństwa w Małopolsce. Na tym stanowisku musi być osoba, która będzie dbała o bezpieczeństwo nie tylko mieszkańców, ale i turystów, a nie zajmowała się królikami czy się grillowaniem ze swoją rodziną
– powiedział Kmita podczas wtorkowej konferencji prasowej w Krakowie, odnosząc się do postów Klęczara na jego profilu społecznościowym.
Posłowie poinformowali też, że stosowny wniosek o odwołanie wojewody małopolskiego składają do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Kmita przekazał, że sytuacja, która miała miejsce pokazała „brak sprawności działania państwa polskiego pod rządami Platformy Obywatelskiej”.
Mówię to jako wojewoda małopolski w latach 2020-2023. Przy każdego rodzaju takich sytuacjach wcześniej mieszkańcy regionu mogli liczyć na alerty, na komunikaty, media informowały bardzo szeroko o tego typu zdarzeniach. Tak niestety nie stało się tym razem. Mieszkańcy zostali pozostawieni sami sobie. Mieszkańcy nie mogli liczyć na informacje, które powinna przekazać administracja rządowa w Małopolsce
– mówił Kmita. Dodał, że w czasie ekstremalnych zdarzeń atmosferycznych wojewoda przekazał na swoim profilu społecznościowym, że „zamknął urząd, który powinien działać 24 godziny na dobę”.
Wojewoda powinien stać na straży bezpieczeństwa Małopolan, powinien bezwzględnie informować mieszkańców różnymi kanałami o zagrożeniach. Będziemy żądali wyjaśnień, będziemy żądali, aby minister spraw wewnętrznych i administracji, ale także premier przekazał informacje, dlaczego mieszkańcy południa Polski nie otrzymali wcześniejszego zawiadomienia o możliwych zdarzeniach atmosferycznych. Dlaczego nie został zwołany sztab kryzysowy
– zakończył poseł Kmita.
Prognozy pogody nie wskazywały, że dojdzie do tragedii - odpowiada wojewoda Krzysztof Jan Klęczar.
Wczoraj do południa obowiązywał 1. stopień zagrożenia przed silnym wiatrem wydany przez IMGW. Wysyłanie alertów RCB rekomendowane jest przy drugim stopniu ostrzeżenia - tłumaczy Klęczar.
Szef MSWiA Marcin Kierwiński pytany we wtorek, dlaczego komunikat RCB o silnym wietrze i burzach z opadami został wysłany dopiero późnym popołudniem, gdy były informacje o ofiarach śmiertelnych tych huraganów podkreślił, że "RCB bazuje w tego typu działalności informacyjnej, informującej o niebezpieczeństwie na podstawie danych IMGW".
Dane IMGW mówiły o pierwszym stopniu zagrożenia, które według procedur nie kwalifikuje się do tego, żeby jeszcze na tym etapie wysyłać smsy. Natomiast jak tylko, po interwencji RCB i małopolskiego centrum (zarządzania) kryzysowego, sytuacja została zidentyfikowana jako bardzo, bardzo poważna - smsy zostały wysłane na teren całej Małopolski
- poinformował Marcin Kierwiński.
Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przekonuje, że zareagowano zgodnie z procedurami:
Ostrzegaliśmy społeczeństwo o niebezpiecznym wietrze, który będzie wiał z prędkością powyżej 70 km/h. Taki wiatr może spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia. Po godzinie 15.30 w Zakopanem zanotowano jednostkowy poryw wiatru z prędkośćią 92 km/h i stwierdzono, że trzeba podnieść ostrzeżenie na wyższy stopień
Szef MSWiA zapowiedział, że po rozmowie, którą odbył w poniedziałek z szefem RCB, przeprowadzony zostanie przegląd procedur na styku IMGW, RCB i wojewódzkich centrów zarządzania kryzysowego tak, żeby - jak podkreślił - "priorytetyzację prognoz pogodowych zbudować na nowo". Dodał, że być może obecne procedury wymagają zmian.
Huraganowy wiatr wiał na Podhalu od soboty, a w nocy z niedzieli na poniedziałek wyraźnie przybrał na sile. Na szczytach w porywach wiatr osiągał prędkość 140 km/h, w Zakopanem porywy wiatru przekraczały 70 km/h, a w Rabce-Zdroju 60km/h.
Z powodu silnego wiatru w poniedziałek rano odwołano m.in. Zawody na Starym Sprzęcie Narciarskim "O Wielkanocne Jajo” na Polanie Kalatówki. W komunikacie organizatorów napisano, że wiatr może zagrażać bezpieczeństwu zawodników i kibiców. Tatrzański Park Narodowy w poniedziałek przed południem zdecydował o wstrzymaniu sprzedaży biletów na szlaki.
Straż pożarna w poniedziałek wielkanocny odnotowała w Małopolsce ponad 300 zdarzeń związanych z silnym wiatrem, z czego najwięcej w powiatach tatrzańskim i nowotarskim – łącznie około 200 wyjazdów.
We wtorek IMGW znów wydało ostrzeżenie, tym razem hydrologiczne. W Małopolsce i na Podkarpaciu może spaść nawet do 30 litrów wody na metr kwadratowy – to 1/3 sumy opadów dla całego kwietnia.