Dzięki promocji miasta turystów było bardzo dużo, zarówno zagranicznych, jak i z Polski, wszystkim dziękujemy i zapraszamy - podkreśla burmistrz Zakopanego.
Tomasz Wojciechowski, ratownik TOPR dodaje, że skoro turystów było dużo, to również wypadków. Były dni, kiedy ratownicy wyjeżdżali nawet 20 razy.
Sezon zaczynał się dłużej, niż zakładano, ale jak już się rozkręcił, to w sposób satysfakcjonujący. Szczyt wakacyjny z połowy sierpnia pokazał, że możemy przyjąć milion turystów. Przedsiębiorcy będą zadowoleni - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
To naprawdę udany sezon - podkreśla Jan Gluc przewodniczący Rady Miasta Zakopanego - było sporo gości, również z krajów arabskich, niektórzy mówią, że to właśnie oni uratowali sezon, ale to nie do końca prawda, bo dużo osób przyjechało z sąsiednich krajów - Czech, Słowacji, Węgier i coraz więcej z Łotwy, Litwy, Estonii.
Dariusz Galica z biura wynajmu kwater przypomina, że zaskoczeniem był długi sierpniowy weekend z rekordową frekwencją, nie tylko w Zakopanem, ale i w okolicy. Niektórzy na początku sezonu spanikowali, gwałtownie obniżając ceny i stracili zarobek.
Panika pod Tatrami wybuchła na początku lipca kiedy to ruch turystyczny był daleki od oczekiwań, potem jednak z każdym dniem było już tylko lepiej. Co ważne koniec wakacji nie oznacza automatycznie martwego sezonu w Zakopanem. Właściciele hoteli informują, że liczba rezerwacji na wrzesień, szczególnie na weekendy, jest również wysoka. Tutaj jednak najwięcej zależy od pogody.