W sobotę w godzinach wieczornych ratownicy TOPR z Zakopanego zostali poinformowani o zaginięciu 50-letniego Polaka, który wybrał się na samotną wyprawę na Lodowy Szczyt w Tatrach słowackich. Ratownikom udało się skontaktować z mężczyzną, który potwierdził, że jest ranny w nogę, ale nie był w stanie podać dokładnej lokalizacji. Później jego telefon poszkodowanego turysty był niedostępny.
Jeszcze w sobotę wieczorem ratownicy górscy rozpoczęli poszukiwania. W niedzielę teren przeszukano także z pokładu śmigłowca oraz użyto psów tropiących i dronów. W akcji uczestniczyli zarówno słowaccy, jak i polscy ratownicy górscy.
W Tatrach w niedzielę panowały niekorzystne warunki turystyczne – padał deszcz, mgła spowijała szczyty, a temperatura wynosiła ok. 5 st. C. Na poniedziałek zapowiadana jest znaczna poprawa pogody.
"Ze względu na niesprzyjające warunki poszukiwania zostały przerwane wieczorem i będą kontynuowane w poniedziałek, gdy widoczność się poprawi" – czytamy w komunikacie słowackiej Horskiej Zachrannej Służby.