Turysta, który spadł z Wołowca w stronę Doliny Wyżniej Chochołowskiej, na szczęście - mimo upadku i ześlizgiwania się po stoku ok. 300 metrów - nie doznał urazów. Z kolei na Ornaku inny turysta również poślizgnął się i spadł z wysokości. Tym razem skończyło się złamaniem nogi i ewakuacją poszkodowanego na pokładzie śmigłowca do zakopiańskiego szpitala.
Pomocy potrzebowała też turystka, która utknęła na Giewoncie i nie była w stanie zejść o własnych siłach.
W środę pomocy ratowników TOPR potrzebowali też taternicy. Jedna para wspinała się na Żabiego Konia, a kolejna w rejonie Filara Świnicy. Żaden ze wspinaczy nie został ranny, ale utknęli w trudnym terenie i nie potrafili samodzielnie zejść na dół.
Mimo słonecznej pogody należy pamiętać, że warunki w Tatrach wciąż są zimowe, zwłaszcza powyżej górnej granicy lasu. Jak informują służby Tatrzańskiego Parku Narodowego, zalegająca pokrywa śnieżna jest zróżnicowana - nad ranem i przed południem śnieg jest z reguły twardy i zmrożony, natomiast w godzinach popołudniowych robi się grząski. Poruszanie się w takich warunkach w wyższych partiach Tatr wymaga posiadania sprzętu zimowego jak raki, czekan, kask i lawinowe ABC. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.