Dr Jacek Imioło, wicedyrektor nowotarskiego szpitala, przyznaje, że najciężej poszkodowani to osoby ranne na skutek zabaw ze sztucznymi ogniami.

"Mimo licznych apeli służb, co roku notujemy mniej więcej tę samą liczbę lekkomyślnych poszkodowanych przez nieumiejętne obchodzenie się z fajerwerkami.

Co roku zdarzają się wypadki nieumiejętnego obchodzenia się ze środkami pirotechnicznymi. W efekcie do szpitala trafiają osoby z rozległymi poparzeniami, obrażeniami oczu, rąk i dłoni. Niestety dla części poszkodowanych szampańska zabawa kończy się trwałym kalectwem. Warto o tym pamiętać planując, zabawę sylwestrową, szczególnie, że do szpitali trafiają ranne nie tylko osoby dorosłe, ale i dzieci.

Inna grupa poszkodowanych to narciarze. Część gości postanawia witać Nowy Rok na stokach narciarskich tymczasem jazda przy sztucznym świetle i pod wpływem alkoholu bardzo często skutkuje poważnymi urazami.

 

(Przemek Bolechowski/ew)