Po dwuletniej przerwie związanej z przebudową stacji kolejowej, 22 grudnia ubiegłego roku do Zakopanego ponownie zawitały pociągi. Rzutem na taśmę, tuż przed świętami, udało się wykończyć dwa z czterech peronów, ale niestety dziś przy peronie numer dwa ruszyły prace naprawcze. Cześć płytek zapadła się i stanowiła zagrożenie dla podróżnych.
- Otwarcie było i przecięcie wstęgi, kapela góralska była, po czym peron się zawalił, bo prace były wykonywane, jak był mróz. Przez zimę było utwardzane, kopane, pięć razy przekopywane. Gdzieś było nieubite, gdzieś woda wypłukała, gdzieś coś siadło. Szybko to robili w seoznie zimowy, wiadomo... - mówią mieszkańcy Zakopanego.
Burmistrz Zakopanego Leszek Dorula ma nadzieję, że wykonawca szybko upora się z pracami naprawczymi i peron będzie w pełni wykorzystywany przez podróżnych. Podkreśla, że miasto znacznie wcześniej wykonało remont dworca kolejowego, bo samorząd jest właścicielem budynku. Perony leżą w gestii spółki PKP PLK.
- Ubolewamy nad tym, że poprzez słabe wykonanie przez nich swojej inwestycji, wpływa to na nas źle wizerunkowo. Apelujemy przez państwa do PKP, żeby ten temat jak najszybciej naprawili. My się do nich też zwracamy pismami - podkreśla Dorula.
Prace naprawcze nie będą długo trwały.
- Na stacji Zakopane stwierdzono podmycie nawierzchni fragmentu peronu. Miejsca, gdzie wystąpił nierówności, zostały zabezpieczone. Sytuacja nie ma wpływu na ruch pociągów. Wykonawca w trybie pilnym przystąpił do naprawy nawierzchni. PKP PLK współpracują z wykonawcą w celu jak najszybszego naprawienia peronu. Przyczyny uszkodzeń wyjaśni komisja – zapewnia Dorota Szalacha, rzecznik prasowy spółki PKP PLK.
Koszt modernizacji stacji kolejowej w Zakopanem to 65 milionów złotych. Dokończenie wszystkich prac planowane jest w maju.