Od początku ferii zimowych ze szczytu Kasprowego można jeździć na nartach do Doliny Gąsienicowej, choć warunki śniegowe się tam pogarszają, a w dolnych partiach stoku wystają kamienie. Śniegu jest zbyt mało, aby szusować na przeciwległym stoku Kasprowego Wierchu, czyli w Dolinie Goryczkowej. Zamknięta jest też nartostrada do Kuźnic.

Na Podhalu czynne są natomiast wszystkie stacje narciarskie dzięki sztucznemu naśnieżaniu oraz mroźnej aurze. Utrzymujący się mróz pozwala na uruchamianie armatek śnieżnych i pracę ratraków.

"W ciągu trwających ferii wszystkie ośrodki narciarskie na Podhalu są czynne. Brakuje oczywiście naturalnej pokrywy śnieżnej, ale na trasach narciarskich jest zgromadzony odpowiedni zapas sztucznego śniegu i można spokojnie jeździć" - powiedział PAP Adam Marduła z Grupy Tatry Super Ski, zrzeszającej 19 stacji narciarskich na Podhalu.

Podczas pierwszego turnusu ferii, kiedy wypoczywali uczniowie z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego, frekwencja na stokach nie była zbyt duża. Od poniedziałku przerwę w nauce mają uczniowie z woj.: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego; ruch na wyciągach wyraźnie się zwiększył.

"Każda ze stacji na Podhalu będzie dbać o to, aby mieć śnieg. Ujemne temperatury pozwolą jeździć na nartach przynajmniej do końca lutego. Liczymy natomiast na to, że jeszcze na Podhale powróci prawdziwa zima i opady śniegu" - wskazał Marduła.

Na najbliższy tydzień na Podhalu nie są zapowiadane opady śniegu, ale noce mają być mroźne.