Liczba co prawda nie jest rekordowo wysoka, ale daleko jest do sytuacji z lat 90., gdzie populacja tych tatrzańskich zwierząt w niepokojący sposób malała. Jedynie co niepokoi przyrodników to stosunkowo mała liczba młodych osobników.
Naliczono jedynie 63 sztuki. Jest to troszeczkę mało, będziemy się zastanawiać, co jest przyczyną i zobaczymy w przyszłym roku, czy faktycznie ta tendencja się będzie utrzymywała, czy to jest po prostu tegoroczna sytuacja. Wiosenne liczenia właśnie mają tę specyfikę, że jest trudniej wypatrzyć wszystkie kozice, bo przy wyższych temperaturach się chowają, trzeba liczyć przy ładnej pogodzie, czyli przy słonecznej i przez to jest trudniej je wszystkie policzyć
- mówi Jarosław Rabiasz z TPN-u.
Rekordową liczbę kozic - ponad 1400 - policzono parę lat temu, podczas jesiennego liczenia kozic, które jest znacznie dokładniejsze ze względu na łatwość zauważenia osobników w małej ilości roślinności.
Z kolei w latach 90. ubiegłego wieku, gdy mówiono nawet o zagrożeniu gatunku, liczba zwierząt nie przekraczała 350 sztuk w całych Tatrach.
Największym zagrożeniem dla kozic są nie drapieżniki, z którymi te zwierzęta doskonale sobie radzą, ale choroby i ludzie, którzy często swoim zachowaniem płoszą albo pojedyncze osobniki, albo całe stada zwierząt. Na szczęście kłusownictwo na terenie parku narodowego już praktycznie nie występuje.