Na pewno patrzymy na ceny. Inflacja cały czas daje nam dosyć mocno popalić. Natomiast jestem przekonany, że te bilety będą się wyprzedawały w ostatniej chwili. Kiedyś było tak, że puchar świata w skokach narciarskich był wydarzeniem, na które czekała w zasadzie cała Polska i otwarcie sprzedaży biletów wiązało się z tym, że pośredniczące biura turystyczne wyrywały sobie wręcz możliwość sprzedaży tych biletów. Teraz na pewno tak nie jest. Przypuszczam, że jest to też związane z nieco słabszą promocją

- ocenia Mróz.

Warto również nadmienić, że w Wiśle ceny biletów na miejsca siedzące na początku sprzedaży wynosiły 400 złotych, ale obecnie 550, choć na konkurs indywidualny miejsc wolnych już nie ma. Znacznie taniej jest w Szczyrku gdzie odbędzie się konkurs indywidualny Pucharu Świata w skokach narciarskich tu za miejsce siedzące zapłacimy ponad 260 złotych, a gdy zdecydujemy się kibicować na stojąco to wydamy 149 złotych.