Jak wyjaśnia TPN, odbywające się dwa razy w roku liczenie kozic to strategicznie skomplikowana i dobrze zaplanowana operacja. W celu dokładnego policzenia kozic obszar Tatr podzielono na 131 sektorów, z czego 35 jest zlokalizowanych po stronie polskiej. Zespoły rachmistrzów wyposażonych w lornetki i lunety wyruszają do przypisanych im sektorów, gdzie będą prowadzili obserwacje.
"Obserwatorzy muszą wykazać się dużą uważnością. Lokalizację poszczególnych zaobserwowanych kierdeli zaznaczają na mapie w specjalnej aplikacji. Oceniają także wiek i płeć osobników - o ile uda się rozpoznać oraz godzinę obserwacji. Dopisują także swoje uwagi, które ułatwią eliminację błędu podwójnego liczenia danych sztuk przez sąsiednich obserwatorów" – przekazała Paulina Kołodziejska z TPN.
Akcja liczenia kozic odbywa się wiosną i jesienią. Podczas wiosennego liczenia najważniejsza jest liczba ogólna kozic i ilość nowonarodzonych koźląt. Wówczas dowiadujemy się także, ile kozic przetrwało trudy zimy. Z kolei po jesiennym liczeniu kozic dowiadujemy się o liczebności całej populacji kozic.
Zespoły przyrodników są wyposażone w urządzenia mobilne ze specjalnymi aplikacjami, na którą wpisują zaobserwowane kozice. System posiada lokalizację GPS, dlatego precyzyjnie można nanieść na mapę napotkane zwierzęta. Wszystkie dane są automatycznie zapisywane i następuje ich weryfikacja po obu stronach granicy. Po tych operacjach robi się podsumowanie, które daje ostateczny wynik liczenia. Dane te poznamy za kilka dni po spotkaniu przyrodników z TPN ze stroną słowacką.
Podczas ostatniego liczenia kozic w lipcu ubiegłego roku naliczono ich w Tatrach 816. Rekordowo dużą ich liczbę zaobserwowano jesienią 2018 r., kiedy po obu stronach Tatr naliczono łącznie 1431 kozic. Jesienią ubiegłego roku zarejestrowano 983 kozice.
Wspólne polsko-słowackie akcje liczenia kozic są prowadzone od 1957 r. Jest to najstarszy monitoring przyrodniczy prowadzony przez dwa państwa równocześnie.