Prezydent przypomniał, że Ochotnica jest nazywana przez mieszkańców "wolną republiką ochotnicką".

Zaznaczył, że Niemcy nazywali ją "bandycką wsią". "Może trochę z pogardy, ale w istocie też i ze strachu, bo bali się tutaj przebywać i bali się przyjeżdżać. Bali się jechać tam w górę, gdzie dzisiaj jest Górna Ochotnica, bo to była dla nich ziemia, na której postawienie nogi przez Niemca oznaczało śmierć" - powiedział Andrzej Duda.

Zwrócił uwagę, że nie byłoby w tym miejscu oddziałów partyzanckich, gdyby "nie mieszkańcy tej ziemi, gdyby nie górale, dla których wolność i ojczyzna były silniejsze i cenniejsze niż strach przed niemieckim okupantem".

Dlatego - jak mówił - mieszkańcy wspierali partyzantów i "dlatego te oddziały mogły tutaj być, mogły tutaj istnieć, bo nikt na nich nie donosił i cały czas od mieszkańców otrzymywali pomoc".

Prezydent podkreślił, że "to była wolna republika ochotnicka", bo "oni tego chcieli". "I to dla mnie jako Prezydenta Rzeczypospolitej jest najważniejsze i to jest dla mnie największym powodem do dumy, że oprócz tego, co wycierpieli tutaj mieszkańcy Ochotnicy, Podhala i całego regionu, w istocie nigdy się nie poddali i zawsze niezłomnie trwali przy swoim - przy wolności i przy ojczyźnie" - powiedział Duda.

Do pacyfikacji wsi doszło w końcowych miesiącach wojny - 23 grudnia 1944 r. Tyłowy oddział SS w odwecie za wcześniejszą potyczkę z sowieckimi partyzantami dokonał pacyfikacji bezbronnej wsi, podczas której zamordowano ponad 50 mieszkańców Ochotnicy, w tym blisko 20 dzieci, a samą wieś częściowo spalono.