Dr Małgorzata Czaplińska, wicedyrektor ds. medycznych zakopiańskiego szpitala dodaje, że często poszkodowanym nie puszczają nerwy i wybuchają awantury. "Nawet ferii nie potrzebujemy, żeby odczuć takie emocje na SOR. Wszyscy pacjenci przywożeni transportem sanitarnym lub przez Zespoły Ratownictwa Medycznego to pacjenci priorytetowi. To ciężkie zachorowania. To głównie pacjenci z urazami narciarskimi – złamaniami kończyn górnych, dolnych, złamaniami otwartymi uda, z urazami głowy, zwichnięciami" - mówi.
W okresie sezonu narciarskiego w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zakopiańskiego szpitala dyżuruje podwójna obsada lekarzy zajmujących się przypadkami wymagającymi pomocy w zakresie chirurgii urazowo-ortopedycznej. Mimo to często liczba pacjentów w poczekalni SOR jest spora i trzeba na konsultację odczekać kilkadziesiąt minut.
Sytuację pogarsza fakt, że na SOR wciąż nagminnie zgłaszają się osoby z przeziębieniami, niegroźnymi infekcjami czy nawet podejrzanie wyglądającą wysypką. Szpitalne Oddziały Ratunkowe powinny zajmować się tylko przypadkami, w których zagrożone jest życie lub zdrowie zgłaszającej się osoby. W innych sytuacjach goście feryjni przebywający na wypoczynku w pierwszej kolejności powinni zgłaszać się do lekarzy rodzinnych, którzy mają obowiązek udzielenia im pomocy.