Sędzia Arkadiusz Penar określił wyrok sądu pierwszej instancji, czyli Sądu Rejonowego w Zakopanem, jako „nietrafiony, nieadekwatny, niesprawiedliwy i nieakceptowalny”. W uzasadnieniu wskazał, że przyjęte w pierwszym procesie założenia były błędne.
"Bardzo się cieszę z wyroku"
„Sędzia z pierwszej instancji uznał, że policja nie ma prawa badać alkomatem obywatela, o ile nie wykaże, że dziecko pozostające pod jego opieką jest zagrożone. Tymczasem funkcjonariusze, czując od mężczyzny woń alkoholu, nie mieli innego sposobu na potwierdzenie swoich podejrzeń niż przeprowadzenie badania. Uprawnia ich do tego ustawa o wychowaniu w trzeźwości oraz wewnętrzne procedury” – argumentował sędzia Penar.
Podkreślił także, że prokurator nie był objęty immunitetem w zakresie poddania się badaniu alkomatem, a interwencja była uzasadniona, bo policjanci otrzymali zgłoszenie od byłej partnerki prokuratora.
„Bardzo się cieszę z wyroku. Taki sam werdykt powinien zapaść już przed Sądem Rejonowym w Zakopanem. Podczas tej interwencji nie złamaliśmy prawa. Wręcz przeciwnie, działaliśmy zgodnie z przepisami i procedurami policyjnymi” – powiedziała na sądowym korytarzu po ogłoszeniu wyroku sierżant sztabowa Sobień.
Prokurator nie pojawił się w sądzie
Oskarżyciel posiłkowy, prokurator z Zakopanego, może złożyć wniosek kasacyjny do Sądu Najwyższego. Skarżący policjantkę prokurator nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Jego pełnomocnik mecenas Szymon Goliński zapowiedział, że jego klient wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku, po czym zdecyduje o dalszych krokach prawnych.
Do interwencji doszło w czerwcu 2022 roku. Była żona prokuratora wezwała policję do jego mieszkania w Zakopanem, twierdząc, że chce odzyskać zabawkę dziecka. Funkcjonariuszka wyczuła woń alkoholu od ojca dziecka i przeprowadziła badanie alkomatem, któremu mężczyzna początkowo nie chciał się poddać. Ostatecznie wykazano u niego ponad pół promila alkoholu we krwi. W reakcji na działania funkcjonariuszki prokurator oskarżył ją o przekroczenie uprawnień, kradzież kluczyków i pieniędzy oraz groźby karalne. Część zarzutów później wycofał.
W czerwcu 2024 roku Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał policjantkę za winną, nakładając na nią grzywnę oraz zobowiązując do wypłaty nawiązki na rzecz prokuratora i jego pełnomocnika.
Wyrok jest prawomocny.