Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu podkreśla w rozmowie z Radiem Kraków, że dodatkowa "erka" to szybsza pomoc poszkodowanym.
- Czynny wypoczynek na nartach wiąże się niestety z tym, że turystów z urazami jest sporo. Narciarstwo stało się bardzo popularne, ale nie przekłada się to na umiejętności narciarskie wypoczywających - wyjaśnia Marek Wierzba.
W samym zakopiańskim SOR zużyto około 2 ton gipsu na unieruchamianie złamanych rąk i nóg. Niestety wciąż zdarzają się osoby, które na stok idą pod wpływem alkoholu. To znacznie zwiększa ryzyko kontuzji czy nawet wypadku. "Były takie przypadki. Dla nas to i tak poszkodowany. Dochodziły do nas takie przypadki, że ktoś komuś zrobił krzywdę i znikał. Pacjent lądował u nas i wymagał wielomiesięcznego leczenia" - mówi doktor Marian Papież z zakopiańskiego szpitala.
Tymczasem trzeba pamiętać, że sezon narciarski wciąż trwa. Zakopiańskie stacje narciarskie zapowiadają, że będą działać co najmniej do przyszłego weekendu. Z kolei Białka Tatrzańska obiecuje, że narciarze mogą korzystać z tras aż do Świąt Wielkanocnych włącznie. Jeszcze dłużej sezon narciarski potrwa na Kasprowym Wierchu. Tam amatorzy białego szaleństwa będą jeździć zapewne do końca przyszłego miesiąca.
(Przemysław Bolechowski/ko)