Ulewy przez od piątku do niedzieli przechodziły nad Tatrami, przez co też wezbrała część górskich potoków. Na szczęście nie doszło do uszkodzeń, ani rozmycia szlaków w polskiej części Tatr. Mamy do czynienia z błotem, na części szlaków są resztki wody, ale nie uniemożliwiają przejścia
- uspokaja Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego. Szczególnie uważać trzeba w okolicy gdzie wpływa potok Czarnostawiański do Morskiego Oka, czy tam, gdzie płynie Dwoista Siklawa. W tych miejscach, żeby przejść, trzeba zdjąć buty.
Gorzej jest po słowackiej stronie Tatr - tutaj w komunikacie Horska Służba ostrzega, że część szlaków jest zalana lub nawet rozmyta i nie do przejścia. Zamknięte są też niektóre wąwozy w Słowackim Raju. Na dotkniętych podtopieniami terenach trwają prace zabezpieczające.
Po weekendowych ulewach w wielu małopolskich rzekach stan wód jest wysoki. W kilku miejscach w regionie przekroczyły stany ostrzegawcze.
Jak dodaje rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo, pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w Nowym Sączu oraz Rabce Zdrój. Miejscami w ciągu doby spadło tam 50 litrów deszczu na metr kwadratowy.