Śledztwo, które zostało umorzone, dotyczyło śmierci 9-letniego chłopca. Został przygnieciony, wychodząc z kościoła na Górce w Zakopanem. Choć biegli wskazali, że drzewo było w złym stanie, zarządca tego terenu nie był w stanie tego dostrzec, potrzebowałby do tego specjalistycznego sprzętu.
Prokuratura dotarła również do pozostałych właścicieli zerwanych drzew, które śmiertelnie przygniotły pozostałe cztery osoby w Zakopanem oraz Rabce – Zdroju. Śledczy oczekują jednak na stosowne ekspertyzy. To od nich zależy, czy ktoś usłyszy zarzuty.
Tragiczny wielkanocny poniedziałek
Pięć osób, w tym dwoje dzieci, zginęło w Poniedziałek Wielkanocny 2024 roku w Zakopanem i Rabce-Zdroju, przygniecione przez drzewa powalone pod naporem huraganowego wiatru. Trzy osoby, w tym sześcioletnie dziecko, zginęły przygniecione przez drzewo w Parku Zdrojowym w Rabce-Zdroju. W Zakopanem drzewo przewróciło się na 9-letnie dziecko stojące wraz z matką przy jednym z kościołów; dziecko zmarło po przewiezieniu do szpitala. Wcześniej w Zakopanem drzewo runęło na jadącą samochodem 23-latkę – kobieta zginęła na miejscu.
Wiatr na Podhalu powalał wtedy drzewa na drogi. Nieprzejezdna była m.in. trasa z Zakopanego w kierunku Morskiego Oka. Drzewa spadały też na lokalne drogi i parkingi. Wiatr zerwał także fragment poszycia dachowego z jednego z zakopiańskich hoteli.
Z powodu silnego wiatru zamknięto wówczas tatrzańskie szlaki.