Ryszard Proksa przewodniczący Krajowej Sekcji zapewnia, że nauczyciele czekają do jutra, a potem będą zaostrzać formy swojego protestu.

- Zawsze mamy nadzieję, że premier odpowie. Tym bardziej po ostatnim zimnym prysznicu wyborczym, który wydarzył się przez to, że partia rządząca nie prowadził dialogu społecznego. My będziemy walczyć o swoje, choć założenia makroekonomiczne podwyżek nie przewidują - mówi Radiu Kraków Proksa. 

Solidarność w petycji zawarła szereg postulatów. Najważniejsze to: zwiększenie nakładów na edukację wraz z podwyżkami dla nauczycieli, zaprzestanie prywatyzacji placówek oświatowych oraz poprawienie jakości edukacji i zakończenie zwalniania nauczycieli. 

Jednocześnie nauczyciele podkreślają, że podawana przez rząd wysokość wynagrodzeń ich grupy zawodowej ma się nijak do rzeczywistości. Urzędnicy twierdzą, że nauczyciel dyplomowany zarabia średnio 3600 złotych. Według związkowców suma ta jest o tysiąc złotych niższa. 

 

(Przemek Bolechowski/ew)