"Koniec listopada przyniósł w Tatry zimę. Miłośnicy górskich wędrówek zaczęli wyciągać sprzęty do turystyki zimowej, jednak trzeba pamiętać, że to dopiero początek zimy. Na terenie TPN uprawianie narciarstwa jest możliwe, gdy pokrywa śnieżna w odpowiedni sposób zabezpieczy roślinność, a ten warunek nie został jeszcze spełniony" – powiedział PAP przewodnik i edukator TPN Tomasz Zając.
W środę rano na Kasprowym Wierchu leżało 68 cm śniegu, w Dolinie Pięciu Stawów Polskich 65 cm, a na Hali Gąsienicowej 47 cm białego puchu. W Zakopanem i w partiach reglowych, śniegu jest niewiele – do 5 cm.
"W Tatrach sztucznego śnieżenia nie ma, więc czekamy na odpowiednie opady naturalnego śniegu. Aby móc przygotować trasy narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu, potrzeba ponad metr naturalnego śniegu, by mogły ruszyć wyciągi w Kotle Gąsienicowym i Goryczkowym. Jeżeli chodzi o turystykę narciarską, czyli skitury, mimo iż pierwsi zapaleńcy ruszyli na szlaki, jest jeszcze za wcześnie na szusowanie. Śniegu jest za mało, nie zabezpiecza on cennej roślinności wysokogórskiej, ale również skał. Taka sytuacja może mieć tragiczne skutki pod kątem bezpieczeństwa samych narciarzy" – zwrócił uwagę Zając.
"Pamiętajmy, że TPN to przede wszystkim miejsce, w którym chronimy przyrodę, poczekajmy więc cierpliwie na warunki, które umożliwia nam odpowiedzialne korzystanie z zimowego szaleństwa" – dodał przyrodnik.
Dla uprawiania turystyki narciarskiej w Tatrach udostępniana jest zimą gęsta sieć szlaków turystycznych, gdzie każdy może wybrać odpowiednią dla siebie trudność. Gęsta sieć szlaków narciarskich jest w Dolinie Goryczkowej i Kondratowej. Kolejny szlak to dawna nartostrada prowadząca z Hali Gąsienicowej do Kuźnic. Jeszcze inny zlokalizowany jest w Dolinie Chochołowskiej.