Jak przyznaje jednak Piotr Bąk starosta tatrzański, może być problem ze znalezieniem inwestora, miedzy innymi dlatego, że kolej poprowadzona jest po trasie należącej do kilku różnych właścicieli.
- Jedna kwestia to własności gruntów. Druga to kwestia ekonomiczna. Wiadomo, że nie mogłaby tam powstać kolej o większej przepustowości niż ta, która jest. Warunkowane jest to wielkością stoku. Przy tak niewielkiej ilości wożonych narciarzy niekoniecznie będzie to rentowne - mówi Radiu Kraków starosta tatrzański. - Ten, który podjąłby się modernizacji kolei, oczekiwałby, że będzie miał możliwość przewozu latem. Wtedy stanowiłoby to dodatkową atrakcję i byłoby opłacalne.
Na wwożenie turystów na Nosal latem zgodę musi wydać Tatrzański Park Narodowy. Przyrodnicy boją się jednak, że piechurzy rozdeptaliby szlaki na szczycie góry i - przynajmniej na razie - nie chcą na to się zgodzić.
(Przemek Bolechowski/ew)