Janusz Ryś, prezes Polskich Kolei Linowych mówi wprost, że wszystko zależy od zimy i porządnych opadów śniegu. "Niestety jestesmy związani. Próbujemy uzyskać pozwolenia na pozyskanie śniegu i przesunięcie go tak, żeby był na trasach. To jest jednak obszar chroniony, nie ma łatwych tematów. Staramy się przygotowywać trasy, ale jestesmy uzależnieni od opadów. Dodatnie temperatury i wiatr to dramat. Dopóki nie przyjdą mocniejsze opady to Kasprowy będzie zamknięty" - dodaje Ryś.
Trzeba pamiętać, że trasy narciarskie w rejonie Kasprowego Wierchu nie mają sztucznego śnieżenia. Bazują one tylko i wyłącznie na naturalnych opadach. PKL od dawna postuluje aby przynajmniej w kotle Goryczkowym na trasie narciarskiej wprowadzić sztuczne śnieżenie, ale TPN na razie nie wyraża na to zgody. Rozmowy trwają i najwięcej zależy od Rady Ochrony Parku, która musi zadecydować czy instalacja do sztucznego śnieżenia nie będzie miała negatywnego wpływu na przyrodę w tej części Tatr.
(Przemysław Bolechowski/ko)