W piątek wieczorem podczas postoju 10 pojazdów konwoju humanitarnego w Radłowie niedaleko Tarnowa została podpalona jedna z karetek. W pożarze ucierpiał także drugi ambulans oraz dwa inne pojazdy.
Sprawcą okazał się 35-letni mieszkaniec Radłowa, który był już wcześniej karany za podpalenia. Tego dnia spowodował też kilka innych niegroźnych pożarów.
W sobotę na Ukrainę pojechały cztery karetki oraz dwa samochody osobowe, które zostały przekazane przez instytucje z województwa śląskiego, a nie zostały uszkodzone podczas pożaru w Radłowie.
Te wydarzenia wywołały gesty solidarności ludzi dobrej woli oraz instytucji. Za pośrednictwem wojewody małopolskiego karetkę w miejsce spalonego ambulansu przekazał Szpital w Nowym Targu, która w środę ma wyjechać na Ukrainę. Karetka trafi do szpitala dziecięcego w Charkowie, bardzo się tam przyda. Przebieg tej karetki to 418 000 tys. km, jest w dobrym stanie. Cieszymy się, że wojewoda szybko zareagował. Dodatkowo jest zrzutka, do tej pory uzbierało się ponad 80 tysięcy zł, da się kupić prawdopodobnie dwie albo jedną karetkę pogotowia, które też tam pojadą
- podkreśla burmistrz Radłowa Zbigniew Mączka, prywatnie mąż prezeski Fundacji Moc Przyszłości, która koordynuje pomoc dla Ukrainy.
Oprócz karetki przekazanej przez szpital w Nowym Targu, z Radłowa na Ukrainę wyjechały także dwa samochody, które zostały uszkodzone podczas pożaru i udało się je naprawić. Trwa też naprawa drugiego uszkodzonego ambulansu.
Burmistrz Radłowa zauważa, że podpalenie konwoju humanitarnego jest propagandowo wykorzystywane przez media rosyjskie. Zbigniew Mączka przekonuje, że w podpaleniach nie ma tu podtekstu politycznego, a mężczyzna, który dokonał zniszczeń, potrzebuje pomocy.
35-latek, który podpalił karetkę w Radłowie oraz spowodował trzy inne, niegroźne pożary usłyszał 4 zarzuty uszkodzenia mienia. Straty oszacowano na 90 tys. zł. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Ponieważ był już karany za podpalenia, teraz grozi mu do 7 lat więzienia.
Prokuratura uznała, że nie ma uzasadnienia do występowania z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. Ta decyzja wywołała oburzenie mieszkańców i władz Radłowa oraz Fundacji Moc Przyszłości. Po kilku dniach przebywania na wolności mężczyzna, z powodu pogorszenia stanu zdrowia, trafił do szpitala psychiatrycznego.