Na Podhalu przetwory przygotowuje się z dostępnych produktów - leśnych malin, z których robi się syropy tak, jak z sosny, najlepsze na przeziębienia. W przydomowych ogródkach uprawia się porzeczki, później ucierane z makutrze na galaretki.
Najpopularniejsze na Podhalu jest jednak kiszenie kapusty, z czym wiąże się obrządek: wyparzanie beczki rozgrzanymi w piecu kamieniami, zalanymi wodą. Wyparzone beczki zapełniało się poszatkowana kapustą z kminkiem, zielem angielskim i liściem laurowym. Kapustę jadło się i w biednych i bogatych domach w kwaśnicy, surówkach i innych potrawach. Niektórzy do kiszenia kapusty dodawali całe jabłka, po ukiszeniu bardzo smaczne.
Są też oczywiście przetwory z grzybów - już w maju smardze, później gołąbki, prawdziwki, a w jesieni opieńki i rydze. Zbierało się też kurki, zwane na Podhalu liskami. Suszone je się na Wigilię, a z prawdziwków robi postną zupę.
W kamionkach kisi się ogórki, często zjadane jeszcze prawie surowe, małosolne. Na zimę zostawały ukiszone w beczkach a osobno konserwowe z octem.
W góralskich przetworach nie ma chemii, tylko sól i przyprawy - podkreślają gospodynie.