- Władze Zakopanego rozważają, czy wyjściem z sytuacji nie będzie wywiezienie takich osobników. Czynimy kroki zmierzające do zorganizowania akcji, która będzie miała na celu przewiezienie tych zwierząt w inne, ustronne miejsca. Tam zwierzęta będą bezpieczne i zmniejszy się ilość zagrożenia w mieście - mówi Marek Trzaskoś, komendant straży miejskiej
Jednak przyrodnicy są sceptyczni i tłumaczą, że zwierzęta, które były dokarmiane przez ludzi, zawsze będą szukać łatwego pożywienia. Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego uważa, że rozważana akcja nie przyniesie żadnego skutku. "Powrót do lasu nie jest już możliwy. One na tyle się przyzwyczaiły do ludzi, że one zawsze znajdą miejsca koło siedzib ludzkich. Wywieziemy je w dzikie miejsce, ale one przejdą znowu do ludzi. Tam czują się bezpiecznie i mogą znaleźć coś do jedzenia. Sytuacja jest taka, że tych zwierząt już nie oduczymy takiego zachowania" - podkreśla.
Dzikie łanie i jelenie pojawiają się w centrum Zakopanego m.in. przy pomniku Sabały i na Równi Krupowej. Niestety bardzo często są traktowane przez osoby przyjezdne jako dodatkowa atrakcja turystyczna. Zdarza się nawet, że rodzice sadzają na grzbietach łani swoje dzieci i robią pamiątkowe zdjęcia, co jest niebezpiecznym procederem.
Dlatego w centrum Zakopanego pojawiły się tablice ostrzegawcze przed dzikimi zwierzętami. To akcja edukacyjna skierowaną do turystów. Władze Zakopanego zamówiły i rozstawiły tabliczki informujące o zakazie dokarmiania i zbliżania się do dzikich zwierząt. Alicja Olkuska-Kowalczyk, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska zakopiańskiego Urzędu Miasta tłumaczy, że w ten sposób samorząd próbuje uczyć turystów prawidłowego zachowania.
- Kupiliśmy na próbę 50 tabliczek. One zostały rozstawione w miejscach, gdzie łanie się pojawiają. To głównie Górna i Dolna Rówień Krupowa. Tam jest wielu turystów, którzy nie znają zasad. Im się wydaje, że to takie zwierzątko jak kotek czy piesek. Zawołają, dokarmią, pogłaskają. To wielkie, dzikie zwierzęta, które w każdej chwili mogą się spłoszyć, kopnąć, zaatakować i zrobić krzywdę - mówi.
Podobnie działa zakopiańska straż miejska. "Wzywani do dzikich zwierząt funkcjonariusze zawsze pouczają turystów jak się zachować. My staramy się informować ludzi. To nieobliczalne zwierzęta. One potrafią bronić siebie i swoich młodych, które też się pojawiły w mieście" - mówi Marek Trzaskoś.