Szymon Ziobrowski dyrektor TPN przyznaje w rozmowie z Radiem Kraków, że jedno wiadomo już na pewno - ruch na szlakach w rejonie Kasprowego Wierchu zaczyna się znacznie wcześniej niż w innych rejonach Tatr. "Nie ma dużego problemu z osobami, które wokół Kasprowego krążą. Natomiast nie jest tak z tymi, którzy idą dalej. Na pewno trzeba sterować dobowo tym ruchem" - mówi Ziobrowski.

Obecnie poza sezonem narciarskim wagoniki kolejki linowej na Kasprowy Wierch wwożą w górę zaledwie połowę pasażerów, a więc 180 osób. Ograniczenie to ma chronić ten rejon Tatr przed zadeptaniem. Jednak Polskie Koleje Linowe argumentują, że ogromna większość pasażerów kolejki swój pobyt w górach ogranicza do samego Kasprowego Wierchu. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmuje minister środowiska, o ile oczywiście PKL złoży wniosek o zwiększenie przepustowości kolejki latem.

 

(Przemysław Bolechowski/ew)