Starosta tatrzański przekazał, że planuje... podział drogi nad Morskie Oko na część dla busów elektrycznych i tę dla wozów konnych. Zmiana nie miałaby polegać jednak na podzieleniu drogi na dwa pasy, a raczej na wyznaczeniu punktu, w którym przejazdy kończyłyby fasiągi i zaczynały busy elektryczne albo na odwrót. Zdaniem starosty trasa jest zbyt wąska dla pieszych i pojazdów.

- Na tej drodze - jeżeli ktoś tam był w sezonie turystycznym - jest tak wielu pieszych, że wprowadzanie tam transportu konnego i busów jest po prostu niebezpieczne. Dlatego też nasze rozwiązanie będzie szło w tym kierunku aby te dwa systemy rozdzielić i nad tym obecnie pracujemy - mówi Andrzej Skupień, starosta tatrzański.

Obaw starosty nie podzielają władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, choć jak mówią - zdają sobie sprawę z tego, że turystom na szlaku trzeba zapewnić bezpieczeństwo. Szymon Ziobrowski - dyrektor TPN podkreśla, że busy elektryczne będą jeździć z podobną prędkością, z jaką poruszają się konne fasiągi, by nie było potrzeby ich wyprzedzania. Jak podkreśla, jest jeszcze jeden zasadniczy plus wprowadzenia elektryków.

- Wydajemy osobne wjazdówki dla osób z niepełnosprawnościami, osobno wjeżdżają przewodnicy, personel i obsługa schronisk. Chciałbym aby liczba tych samochodów została zmniejszona, aby wszystkie te osoby jeździły do Morskiego Oka elektrycznym busem - tłumaczy Ziobrowski.

Szczegóły dotyczące wprowadzenia elektryków na trasę do Morskiego Oka mają zostać omówione na spotkaniu samorządowców, fiakrów i władz TPN z Ministerstwem Klimatu i Środowiska.

- Nikt nie planuje usuwanie koni i transportu konnego na trasie do Morskiego Oka. Zależy nam na tym żeby turystom dać wybór aby sami mogli zdecydować czy chcą iść tą trasą pieszo, skorzystać z transportu konnego czy zeroemisyjnego transportu elektrycznego - dodaje Marek Pogorzelski, rzecznik resortu Klimatu i Środowiska.

Przejazdy busami elektrycznymi na trasie do Morskiego Oka będą traktowane jako usługa edukacyjna. Wynika to z ustawy o elektromobilności, która pozwala dyrektorom parków narodowych na używanie elektryków właśnie w celach edukacyjnych.

Spotkanie samorządowców, władz TPN-u i fiakrów z przedstawicielami ministerstwa ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu.