Ekspert podkreślił, że nowy resort może pobudzić polskich inwestorów do dalszego rozwoju, jednak ukraiński projekt napotka liczne wyzwania, takie jak wyższe koszty utrzymania śniegu, ograniczenia przyrodnicze i skomplikowaną logistykę dojazdu.
„Nie zakładam, aby projekt był realnym zagrożeniem dla ośrodków narciarskich w Tatrach, natomiast bezwzględnie cenię sobie jego wartość motywacyjną dla polskich inwestorów, bo zawsze warto czuć konkurencję za plecami i nie osiadać na laurach. Minusem będą koszty utrzymania śniegu w takim położeniu geograficznym, logistyka dojazdu, a przede wszystkim brak wybitnej wartości dodanej — estetycznej w postaci wysokich gór” — ocenił Wagner.
Planowany ośrodek leży na wysokości 650–850 m n.p.m., a szczyt sięga tam jedynie 1400 m n.p.m.
“To poziom Bieszczadów — bez skalnych, monumentalnych widoków. Klimat cieplejszy niż w Zakopanem oznacza problemy ze śniegiem i krótszy sezon narciarski. Do tego dochodzi trudna logistyka — podróż z Warszawy trwa co najmniej 7,5 godziny, a najbliższe lotnisko we Lwowie oddalone jest o 140 km” — wylicza ekspert.
Mimo tych wyzwań Wagner dostrzega potencjał kurortu, szczególnie w kontekście efektu nowości i solidarności z Ukrainą, która może napędzać turystykę. Kluczowe będą jednak prestiżowa jakość usług i nowoczesna infrastruktura.
OKKO Group planuje inwestycję na 1,2 tys. hektarów, z czego 360 hektarów zajmie infrastruktura narciarska. Do 2029 roku ma powstać 13 km tras, najdłuższa w regionie kolej gondolowa o dł. 2,8 km i pięć hoteli z 415 pokojami. Docelowo resort ma dysponować 41 trasami o łącznej długości 75 km oraz rozbudowaną bazą rekreacyjną.
„Budowa kompleksu hotelowego to kluczowy krok w realizacji wizji stworzenia całorocznego, międzynarodowego kurortu” — informuje na swojej stronie internetowej OKKO Group. Dzięki współpracy z austriackimi specjalistami, firma chce zaoferować standard porównywalny z alpejskimi resortami. Według planów inwestora, ośrodek ma stać się jednym z największych projektów rekreacyjnych Ukrainy.