Turyści, którzy spędzili noc w rejonie Suchych Czubów Kondrackich są w dobym stanie. Mogą schodzić o własnych siłach. Nie mieli jednak przy sobie nart, dlatego cała grupa będzie powoli schodzić pieszo. Ratownicy wyposażyli ich w odpowiedni sprzęt, w tym w rakiety śnieżne i uprzęże. Powoli schodzą w kierunku schroniska na Kondratowej. Stamtąd zostana przewiezieni do Zakopanego.
Turyści całą noc spędzili w Tatrach, w wykopanej w śniegu jamie. Akcja ratunkowa była bardzo wyczerpująca. Utrudniał ją padający śnieg i blisko 2-metrowe zaspy. Na ratunek najpierw ruszyło 15-tu ratowników i pies, którzy rano zostali zmienieni przez drugą ekipę.
Udało się tez pomóc turyście w rejonie Zmarzniętego Stawu. Nad ranem wezwał on ratowników, mówiąc, że nie jest w stanie sam odnaleźć drogi na dół. mężczyzna samotnie wędrował po Tatrach. TOPR-wcy sprowadzają go do schroniska na hali Gąsienicowej. Najważniejsze, ze po nocy spędzonej w tatrach jest w dobrej formie. Nie ma odmrożeń, które zagrażałyby jego zdrowiu, czy życiu.
W Tatrach panują trudne warunki. TOPR ogłosił trzeci stopień zagrożenia lawinowego. ratownicy proszą, aby zrezygnować z wędrówek.
Teresa Gut/bp