Budowa w zakopiańskich Kuźnicach minicentrum komunikacyjnego to jedna z miejskich, sztandarowych inwestycji. Po jej zakończeniu ta część stolicy Tatr ma się zmienić nie do poznania. Wcześniej na prowizorycznym placu z kiepską nawierzchnią panował prawdziwy chaos — dziesiątki prywatnych busów, taksówek, stragany z pamiątkami regionalnymi i przystanki dla komunikacji miejskiej. To powodowało, że trudno było mówić, aby była to wizytówka Zakopanego. Tymczasem to tutaj zlokalizowana jest dolna stacja kolejki na Kasprowy Wierch jak i swój początek mają szlaki w tak popularne miejsca w Tatrach jak Kalatówki, Dolina Gąsienicowa czy trasa na Nosal. Dlatego od miesięcy trwa tutaj inwestycja prowadzona z prawdziwym rozmachem — pod ziemią powstaje stacja przesiadkowa, a górna część placu będzie w całości udostępniona dla turystów. Prace miały być zakończone jeszcze w tym miesiącu, ale jak mówi Tomasz Filar, wiceburmistrz Zakopanego, szybkie nadejście zimy nieco skomplikowały sytuację.
Prace trwają tam, gdzie mogą, czyli na poziomie minus jeden.
Na razie ani władze Zakopanego, ani wykonawca nie mówią o konieczności przedłużenia terminu prac. Ale jeśli aura się nie zmieni, to wszystko wskazuje na to, że będzie to konieczne przynajmniej jeśli chodzi o oddanie do użytku górnego placu.