"Najwyższy czas, żeby wróciły do Zakopanego. Jest duża konkurencja w kręgach miejscowości i krajów narciarskich o organizację tych mistrzostw, ale wydaje się, że będzie okazja w 2031 roku. Tutaj powstała taka myśl, aby tym razem zaproponować narciarskie mistrzostwa świata w wymiarze transgranicznym"

- mówi Bąk.

Wstępnie zakłada się, że mistrzostwa zostałyby rozegrane w Polsce i na Słowacji w 2031 roku, gdyż jest to pierwszy wolny termin. Co ważne, obecnie Zakopane dysponuje niezbędnymi obiektami sportowymi - Wielka Krokiew, na której rozgrywane są Puchary Świata w skokach narciarskich, ma homologację FIS, podobnie jest ze zmodernizowaną niedawno Średnią Krokwią, która obecnie należy do najnowocześniejszych tej wielkości skoczni na świecie.

"Infrastruktura i po polskiej, i po słowackiej stronie jest w pełni przygotowana. Moje rozmowy z Tatrzańskim Związkiem Narciarskim wzbudziły dosyć duże przekonanie, że te mistrzostwa odbyłyby się bez wielkich nakładów inwestycyjnych. Środowiska narciarskie Polski i Słowacji są na to przygotowane. Jest wstępna akceptacja FIS-u wsparta zachętą dla Tatrzańskiego Związku Narciarskiego. Jest wola, by mistrzostwa odbyły się właśnie w Zakopanem i na Słowacji"

- ocenia Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister sportu i turystyki i dodaje, że projekt popiera również Polski Związek Narciarski oraz wstępnie władze rządowe i samorządowe, choć rozmowy w tej sprawie dopiero się rozpoczęły.

Oczywiście nie brakuje opinii, że mistrzostwa świata w konkurencjach klasycznych powinno organizować samo Zakopane, ale tutaj przynajmniej na razie brakuje tras biegowych o wymaganej długości.