Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

5 lat od najtragiczniejszej w skutkach burzy nad Giewontem. Zginęły 4 osoby, 157 zostało rannych

  • Filip Drożdż
  • date_range Czwartek, 2024.08.22 12:45 ( Edytowany Czwartek, 2024.08.22 13:12 )
22 sierpnia 2019 roku - tego dnia w Tatrach od rana pogoda była kiepska. Wiele zapowiadało deszcz, choć nic nie zapowiadało tego, co wkrótce miało się wydarzyć. Godzina 13:06 - do dyżurki TOPR wpływa pierwsze zgłoszenie dotyczące porażenia piorunem w okolicy Czerwonych Wierchów. Dziesięć minut później ratownicy odbierają kolejny telefon, w którym usłyszeli, że w kopułę szczytową Giewontu uderzył piorun. Wstępne informacje mówią o kilku rannych osobach, które są reanimowane przez innych turystów, a znacznie więcej ludzi zostało porażonych. Warunki nie pozwalają na użycie śmigłowca, na miejsce natychmiast rusza grupa złożona z trzech ratowników, kolejne zespoły organizują się w centrali i ruszają w kierunku Hali Kondratowej. Toprowcy nie wiedzieli jeszcze, że rozpoczęli tym samym największą akcję ratunkową w historii Tatr.

Taka pogoda była tego dnia w Tatrach. / fot: Krzysztof Orski, archiwum RK

Godzina 14 - pomimo szalejącej burzy pada decyzja - podrywamy śmigłowiec. Kilka minut po tym w kopułę Giewontu uderza kolejny piorun, sytuacja staje się coraz bardziej poważna. Ratownicy docierają pod szczyt, zastając widok, który do końca życia zapadnie im w pamięci.

- Wszędzie leżą ranne osoby, w tym niestety zabici. (..) Duża liczba osób przypadkowych poparzonych, porażonych, z połamanymi nogami, ranami na twarzy i całym ciele. To było naprawdę dramatyczne zdarzenie (..) – mówił wówczas na konferencji naczelnik TOPR Jan Krzysztof.

Ratownicy podejmują trudną decyzję o segregacji poszkodowanych, w zależności od ich stanu zdrowia. Do akcji włączają się wszystkie zakopiańskie służby, ranni są znoszeni bądź na przemian transportowani śmigłowcem TOPR lub LPR.

W schronisku na Hali Kondratowej powstaje szpital polowy. Ranni, którzy dotarli tam o własnych siłach, są opatrywani, a ci, którzy mogą... schodzą do Kuźnic.

Godzina 16:18, zorganizowana na ogromną skalę akcja nadal trwa. Do dyżurki TOPR wpływa zgłoszenie o kolejnym porażeniu na szlaku z Giewontu, tym razem niestety śmiertelnym.

W godzinach wieczornych wszyscy poszkodowani zostali przetransportowani na dół. Zakończyła się tym samym, największa akcja ratunkowa w Tatrach.

Tragiczna burza w Tatrach.  Cztery osoby nie żyją, w tym dwójka dzieci Tragiczna burza w Tatrach. Cztery osoby nie żyją, w tym dwójka dzieci

Bilans burzy okazał się tragiczny w skutkach. W okolicy Giewontu zmarły cztery osoby, z czego jedna w innej części Tatr. 157 osób zostało poszkodowanych, w tym 40 było ciężko rannych.

Burze w górach nadchodzą szybko i często pojawiają się nagle. Jeśli turysta zauważy niepokojące chmury i charakterystyczny wiatr. już wtedy powinien jak najszybciej zbijać wysokość. Jeśli odwrót jest niemożliwy i zastanie nas burza, należy po pierwsze zachować spokój. Znajdując się na grani, warto mimo wszystko zejść kilkadziesiąt metrów. Jeśli to możliwe odsunąć się od skał, ponieważ spływająca po nich woda, po uderzeniu pioruna może przenieść ładunek elektryczny. Nie wolno również trzymać się łańcuchów oraz innych metalowych części. Najlepiej kucnąć na czymś, co również odizoluje nas od podłoża, na przykład plecak. Warto również złączyć nogi, by uniknąć napięcia krokowego. Jeśli podróżujemy w dużej grupie, warto się rozproszyć, unikając przy tym drzew.

"Burza na Giewoncie w 2019 roku przypominała sceny batalistyczne"

Warto jednak stosować się do zasad, zawsze sprawdzać pogodę i nie lekceważyć ostrzeżeń, bo skutki mogą być tragiczne, jak pod giewontem 22 sierpnia 2019 roku.

Autor:
Filip Drożdż

Opracowanie:
Krzysztof Orski

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię